piątek, 15 listopada 2024

Dolina Jaguarów. Rozdział 12

Dolina Jaguarów
Rozdział 12: Strój na ostatni dzień.
Fanfic Ranma 1/2 

Ranma stał przed kratą. Obok niego stał Tochli. Oboje wpatrywali się na platformę przed piramidą, gdzie ustawiono kamień techcatl. 

Dziś był ten dzień. 

Dziś była jego egzekucja, albo ceremonia ofiarna jak kto wolał. Ostatni dzień jego życia.

Tłum zaczął się już zbierać na placu, usiłując zająć jak najlepsze miejsca.

Odmówił pulke i kobiet, jakie proponowała królowa. Ostatni posiłek, jaki podali mu na śniadanie, to tamale z fasolą… nie umiał się nim cieszyć, chociaż był smaczny.

Obaj przyjaciel stali obok siebie. Zdawali się rozmawiać ze sobą bez pomocy słów. Jeden zdawał się dodać otuchy drugiemu.

Po chwili usłyszeli odgłos otwieranych kamiennych dziwi. Zza dziwi wyszła księżniczka Xochitl w towarzystwie zbrojnych. Nie musiała nic mówić, wystarczy sam widok jej twarzy. Spojrzenie wypełnione smutną determinacją mówiło, że już czas. Tochli spojrzeniem poprosił księżniczkę o chwile na pożegnanie, ta kiwnięciem głową wyraziła zgodę.

Tochli chwycił Ranme za ramiona, spojrzał mu w oczy i smutnym poważnym głosem rzekł.

-Ranma, wiem, że to trudne, ale idź prosto i przyjmij śmierć z godnością.

Ranma spojrzał na Tochliego zdziwiony.

-Chodzi o to kogo chcesz im pokazać w swojej ostatniej chwili. Słabeusza błagającego o życie, czy wojownika, który nie boi się śmierci.


***


Księżniczka przekazała Ranme w ręce kapłanów, a sama poszła się przygotować. Kapłani zaprowadzili Ranme do komnaty z wielkim basem pod ścianą. W basenie stał kapłan, który zdawał się na niego czekać. W powietrzu unosiła się woń kadzidła, a po bokach komnaty muzycy grali delikatną kojącą melodię.

-Ranma wojowniku namaszczony przez bogów, teraz przejdziesz rytuał oczyszczenia, który zmyje z ciebie trudy i nieczystość świata doczesnego.

Ranma spojrzał nieprzychylnie na basen. Na spojrzenie kapłanów odpowiedział.

-Nie chce umierać jako dziewczyna.

W odpowiedzi kapłani pokazali mu naczynie z gorącą wodą.

Zrezygnowany Ranma wszedł nagi do basenu i pozwolił się obmyć.

Kapłani odmówili modlitwy w jego intencji i natarli jego skronie, serce i dłonie kwiatami, które pływały w basenie.

Gdy wyszedł, oblali go gorącą wodą i zaczęli ubierać i mazać farbą coś tam czuł, ale był zobojętniały. Jednak oniemiał gdy spojrzał w lustro.

Nie wyglądał jak skazaniec.

Czerwony maxtactl, sandały ze skóry jaguara, czerwono biały płaszcz, naszyjnik z jadeitu, złote bransolety i ogromny pióropusz na głowie. Miał czerwone malunki. Pas pod oczami, i kręgi na udach i przedramionach. Do tego ramiona i łydki w całości pokryte farbą.

Patrzył na siebie zdziwiony. Naprawdę nie wyglądał jak skazaniec, bardziej wyglądał jak młody książę.

-To nie pomyłka?

Nie mógł uwierzyć w to jak jest ubrany.

-Wojowniku nie jesteś karany. Twoja śmierć to akt twojej chwały, a nie kary i upokorzenia. Każdy element tego stroju podkreśla twój status wojownika.

Następnie wojownicy poprowadzili go do księżniczki, która czekała wraz z całą swoją rodzinom.

Ubrana była w czarny maxtact o opaskę na piersi z czerwonymi haftami. Czarne buty. Biżuterie ze złota wysadzaną turkusem i jadeitem. Naszyjnik, bransolety na ramionach i rękach. Na głowie zaś miała równie okazały pióropusz co Ranma. Miała wymalowane na przedramionach i kręgi na ramionach wraz z czarnym pasem na wysokości oczu.

Ukłoniła się Ranmie jak go zobaczyła. Królowa Tlalli poinstruowała wszystkich, by uważali na Ranme, gdyż on tylko czeka na ich błąd. Nie podda się i jeśli nadarzy mu się okazja, to ją wykorzysta.

Pora zaczynać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dolina Jaguarów. Rozdział 13

Dolina Jaguarów Rozdział 13: Z woli bogów Fanfic Ranma 1/2 Mieszkańcy miasta zgromadzili się przed pałacem. Wśród tłumu rozchodziły się dysk...